4 grudnia 2009

18 marca 2009

6 marca 2009

Pinokiowe dywagacje

- Drogi chłopcze.
- Tak Mistrzu Klejokfasie?
- Przyjdź tu do mnie. Mam dylemat, którym chce sie z tobą podzielić.
- Jestem do twoich usług.
- No to słuchaj. Czy twoim zdaniem książka C.Collodi „Pinokio” ostatecznie rozstrzyga dylemat jakoby drewniane pacynki także były ludźmi?
-Cóż, nigdy się nad tym nie zastanawiałem ale jeśli już jesteśmy przy tym temacie to chyba zdaża się mówić o kimś „chłop jak dąb” więc czemu nie możnaby powiedzieć „dąb jak chłop”.
- Celnie mój chłopcze jednak to jest tylko taka metafora. Istota mego dylematu kryje się w dosłowności.
- Mistrzu a czy jeśli pirat w wyniku nieuwagi zachwieje się i wpadnie do morza a rekin odgryzie mu nogę, to w charakterze protezy będzie miał drewnianą nogę czy drewnianą nienogę?
- Nie, no chyba nogę chłopcze.
- Mi też wydaje się, że to była by noga, poza tym nawet drewniany stół ma nogi
- Ale mówmy o tym piracie, brudny i śmierdzący ale jednak człowiek a taki stół to choćby i barokowy jest po prostu martwy.
- Ja bym powiedział nieożywiony
- Z jakiej racji?
- Chyba nie można powiedzieć martwe o czymś co nie było nigdy żywe.
- Słusznie. Wnioskuję, że ten pirat doczepiając sobie drewnianą nogę ożywia ją. W pewnym sensie staje się ona funkcjonalną częścią jego ciała.
- Więc mistrzu, skoro drewniana noga może być ożywiona to inne części ciała też mogą być.
- Chłopcze czy sugerujesz, że jest realna szansa na to by na tym marnym padole znaleźć tylu piratów żeby skompletować z drewna całego człowieka.
- Przy odpowiednim nakładzie pracy, czasu i szczęścia jest szansa. Tylko musimy poczekać aż wszyscy umrą a potem te wszystkie drewniane nogi, oczy, zęby, płuca i odbytnicę złożyć do kupy.
- Nie mamy tyle czasu chłopcze, poza tym nie wiemy gdzie szukać tych piratów. Chyba nie mamy szans na złożenie człowieka z drewna jednak gdybyśmy znali adresy tych piratów moglibyśmy tego dokonać.
- Czyli jest taka szansa, tylko nam sie nie chce?
- Dokładnie! Dlatego przyjmujemy iż pacynki z papki celulozowej to też ludzie
- Mistrzu ale dlaczego z papki celulozowej? Przecież ciągle mówiliśmy o drewnie, myślałem, że to jest istota twojego dylematu.
- Widzisz chłopcze i dlatego to ja jestem mistrzem. A drewno to cóż innego jak troche papki celulozowej? Użyłem tego sformułowania nie bez przyczyny. Bo przecież zabijanie drzew może doprowadzić do powstawania dużej ilości CO2 a w konsekwencji do zwiększenia efektu cieplarnianego. Zamiast robić ludzi z drewna wolałbym robić ich z jakiejś rośliny, która choć występuje powszechnie w przyrodzie uznana została przez wysoko postawionych w piśmie szkolonych ludzi za do niczego nieprzydatną a wręcz szkodliwą. Rozumiesz chłopcze, chodzi o to żeby łączyć przyjemne z pożytecznym przy jednoczesnym poparciu władz lokalnych,
- Aaa. No to może kalafior.
- No coś ty. Kalafior gdy jedzony może uchodzić za bardzo zdrowy. Niejeden żekłby nawet, że smaczny. To musi być coś co według społeczeństwa jest bezużyteczne. To są wariaci oni nawet z jażębiny robią koraliki. Chłopcze a co byś powiedział o marychuanie?
- Mistrzu marychuana ma szerego zastosowań medycznych, użytkowych oraz rekreacyjnych. Palona lub zjadana z rana niweluje agresję, może być inspiracją dla prac naukowych jak i plastycznych.
- Tak chłopcze to wszystko co mówisz jest prawdą ale ogół społeczeństwa zdaje się tego nie zauważać i demonizuje tą świetną roślinę, wyszydza nazywając białą śmiercią.
- Mistrzu przestań, boje się tych słów
- Wiem chłopcze zdejmuje to uśmiech także z moich ust. Nie jest to jednak czas na umartwianie się, Proszę cię teraz o to byś się skupił i odpowiedział mi na pytanie czy chciałbyś mieć koleżankę zbudowaną z marychuany?
- Cóż. Oczywiście że chciałbym mieć taką koleżankę. Była by większa motywacja żeby ją podszczypywać i ..
- Co to, to nie. Żadnego podszczypywania, jeśli potrzebujesz trochę marychuany do celów badawczych wznieś modły a Jah rastafaraj przyśle depeszę.
- Mógłby przysłać trochę #-u ulepilibyśmy bałwana żeby ta marychuanowa kobieta nie czuła się samotna.
- Chłopcze, zrozum w końcu że ona była by taka sama jak inne kobieta.
- No dobrze, czyli wychodzi na to, że miałaby także takie same prawa jak inne kobiety?
- Dokładnie. Panie przodem, ósmy marca, kwiaty itd.
- Czyli nawet prawo podsiadki nie wchodzi w grę?
- Jakie prawo?
- Prawo podsiadki mistrzu polega na tym, że jeśli ktoś wstaje z kanapy i wychodzi na chwilę do drugiego pokoju to osoba stojąca albo siedząca na twardym taborecie może zająć jej miejsce wypowiadając słowo „podsiadka”
- W tym kraju za podsiadanie marychuany grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.

O KYRIELEJSON !!!

Pozdro, jeśli dobrnąłeś aż tutaj to znaczy, że Ci się podobało. Dalsze wykwity wkrótce...

Shell the white warior